bartku! to straszne, że za ‚in rainbows’ dałeś pięć dolców, a za ten cienki barszczyk, żurek bez jajka – sześć, nawet uwzględniwszy inflację. tym mocniej życzę powodzenia w windykacji (doczytałem do końca, ha!). mam paru postawnych kolegów z łodzi, którzy się tym zajmują.
↧